Zanim jednak rozpoczęły się pomeczowe ceremonie rozegrany został mecz godny finału. Od pierwszego gwizdka Sebastiana Jarzębaka zarówno zawodnicy Pniówka 74 na swoim boisku, jak i bielszczanie, którzy wybiegli w najbardziej doświadczonym składzie, na jaki mogli sobie pozwolić szukali okazji do otworzenia wyniku. Ta sztuka udała się w "drodze do szatni" Szymonowi Byrtkowi, który w 45 minucie gry, po zagraniu Szymona Szymańskiego wykonał taniec z piłką i płaskim strzałem z 14 metra sprawił, że w drugiej połowie mecz stał się widowiskiem pełnym goli.
Więcej TUTAJ