MKS Myszków na swoim boisku przegrał wprawdzie z Rekordem 1:3, ale niewiele zabrakło, żeby w 3 minucie doliczonego czasu gry Marcin Kowalski, po ograniu Konrada Karety doprowadził do wyrównania. Wtedy o awansie do finału zadecydowałyby pewnie rzuty karne. A tak to w odpowiedzi bielszczanie przeprowadzili kontrę i Tomasz Nowak w sytuacji oko w oko z Bartoszem Kucharskim „na raty” posłał piłkę do siatki, zamykając mecz.
Więcej TUTAJ