Aktualności

Rekord z historycznym awansem do II ligi

9/06/2024 12:59

Notujący w tym sezonie pasmo sukcesów Rekord Bielsko-Biała miał już wiosną swoje chwile chwały. Jednak sobotnie zwycięstwo, oglądane z trybun przed nadkomplet widzów na czele z Prezesem Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henrykiem Kulą, smakowało wyjątkowo.


Przypomnijmy, że serię triumfów w kwietniu zapoczątkowały futsalistki broniąc mistrzowski tytuł i w maju dorzuciły do klubowych trofeów Puchar Polski. Następnie futsaliści odzyskali miano najlepszej drużyny w kraju, a piłkarki – na tydzień przed zakończeniem rozgrywek Orlen Ekstraligi – zapewniły sobie utrzymanie. Jednak wisienką na tym piłkarskim torcie z sukcesami bez wątpienia jest awans futbolistów z Cygańskiego Lasu do II ligi. Nic więc dziwnego, że po ostatnim gwizdku spotkania drużyny Dariusza Klaczy z Górnikiem Polkowice na obiekcie przy ulicy Startowej wybuchła euforia!

Zaznaczmy, że przed ostatnią kolejką III-ligowych rozgrywek liderujący Rekord miał 2 punkty przewagi nad zajmującym 2. miejsce Śląskiem II Wrocław. Rezerwy zespołu z ekstraklasy miały jednak lepszy bilans bezpośrednich spotkań, a to oznaczało, że bielszczanie musieli wygrać swoje spotkanie, żeby nie czekać na wynik z Jeleniej Góry, bo tam miejscowe Karkonosze podejmowały wrocławian.

Dodajmy jeszcze, że Dariusz Klacza nie mógł w tym spotkaniu wystawić do gry Tomasza Nowaka, bo lider Rekordu, po rozegraniu 33 meczów, w tym ostatnim, najważniejszym w sezonie, musiał pauzować po czwartej żółtej kartce. Jego brak był widoczny i dlatego to rywale szybko osiągnęli przewagę, którą udokumentowali strzeleniem gola w 12. minucie. Zła próba rozpoczęcia akcji od swojej bramki zakończyła się przejęciem przez rywali piłki na połowie gospodarzy. W dodatku goście błyskawicznie wdarli się w pole karne Krzysztofa Żerdki z prawego skrzydła, a Konrad Kareta nie zdołał zastopować Filipa Baranowskiego, który uderzeniem z 6. metra otworzył rezultat. Był także bliski podwyższenia prowadzenia w 28. minucie, bo wykonując rzut wolny dobrze przymierzył i bramkarz miejscowych z ogromnym trudem oraz pomocą poprzeczki zażegnał niebezpieczeństwo.

Na swoje szczęście zespół Rekordu miał w swoich szeregach snajpera – Daniela Świderskiego. To właśnie 29-letni napastnik w 33. minucie spotkania, po podaniu Piotra Wyroby, przyjął na 16. metrze piłkę stojąc tyłem do bramki przeciwników. Błyskawicznie się jednak odwrócił i uderzeniem w okolice okienka długiego rogu doprowadził do wyrównania, strzelając 31. gola w tym sezonie!

Trafienie III-ligowego króla strzelców nie odmieniło jednak obrazu gry, czego dowodem była okazja Jakuba Rysia w 45. minucie i Żerdka musiał się wykazać zwinnością, żeby obronić strzał z 5. metra.

Lepiej wyglądała gra bielszczan po przerwie, a piłkarzem, który przejął rolę motoru napędowego lidera okazał się Kacper Kasprzak. Dwukrotnie jego szarże przynosiły sytuacje bramkowe Zbigniewowi Wojciechowskiemu, ale zabrakło finalizacji. W 79. minucie skrzydłowy bielszczan wziął więc na swoje barki odpowiedzialność za wynik. Po krosowym podaniu od Krystiana Wrony ograł na lewym skrzydle Oliwiera Macałę, wbiegł w pole karne, minął Kacpra Bajerskiego i uderzył z 14. metra. Choć przeciwnicy próbowali własnymi ciałami zasłonić piłce drogę do bramki to zmylili tylko swojego bramkarza i wychowany w Szkole Mistrzostwa Sportowego Rekord 21-latek postawił pieczęć na zwycięstwie.

Ostatnie minuty były nerwowe, ale zmiany wyniku już nie przyniosły, a rezultat 2:1 oznaczał, że po 11 latach gry w III lidze Rekord opuścił ten szczebel, pierwszy raz w historii klubu awansując do ogólnopolskich rozgrywek piłkarskich.

Zdjęcia można oglądać ☛ TUTAJ 

Rekord Bielsko-Biała – Górnik Polkowice 2:1 (1:1)
0:1 – Baranowski, 12 min
1:1 – Świderski, 33 min
2:1 – Kasprzak, 79 min
Sędziował Szymon Łężny (Kluczbork). Widzów 1000.
REKORD: Żerdka – Wrona, Pańkowski, Kareta – Wojciechowski (83. Mańka), Madzia (71. Kamiński), Wyroba, Kasprzak – Śliwka, Świderski, Waluś. Trener Dariusz Klacza.
GÓRNIK: Niezgoda – Rogalski (62. Macała), Poczwardowski, Ratajczak – Łazarz (62. Biłokiń), Ryś, Drewniak, Bogacz – Baranowski (74. Adamczyk), Litwa (74. Bajerski), Bancewicz (86. Leopold). Trener Enkeleid DOBI.
Żółte kartki: Kareta, Wojciechowski – Łazarz, Bancewicz, Rogalski, Poczwardowski, Ryś. Czerwona kartka Bancewicz (90, druga żółta – na ławce rezerwowych).