19 MAJA
W zawodach, których współorganizatorem jest Stadion Śląski Spółka, a projekt został dofinansowany z budżetu Samorządu Województwa Śląskiego, podopieczni Roberta Walkowiaka i Rafała Mrozika wygrali finałowe starcie z APN-em SMS-em Tychy i mogli wznieść w górę okazałe trofeum wręczone im przez Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryka Kulę.
Zacznijmy jednak od początku. O godzinie 11.45 na bieżni okalającej murawę „Kotła czarownic” ustawiły się 23 drużyny, a Wiceprezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej Jarosław Bryś dokonał otwarcia imprezy. Asystowali mu Artur Szymczyk – także Wiceprezes Śląskiego ZPN oraz członkowie Zarządu: Józef Grząba – Prezes Podokręgu Sosnowiec, Stefan Mleczko – Prezes Podokręgu Katowice, Grzegorz Morkis – Wiceprezes Podokręgu Tychy i Tomasz Wyszyński – Prezes Podokręgu Bytom. Rywalizacji przyglądał się ponadto Bogusław Walica, także Członek Zarządu – Prezes Podokręgu Skoczów, a gościnnie zawitali na trybuny patron turnieju Marszałek Województwa Śląskiego Jakub Chełstowski oraz trzykrotna mistrzyni olimpijska, czterokrotna mistrzyni świata i Europy w rzucie młotem Anita Włodarczyk.
T
Wszyscy podziwiali zaangażowanie z jakim walczyli zawodnicy urodzeni w roku 2012 grając pięciu na pięciu. Tym co odróżniało ten turniej od innych był fakt, że w zespołach walczących na boiskach o rozmiarach 20x40 metrów nie było bramkarzy za to grano na cztery bramki. Ponadto zgodnie z obowiązującą uchwałą PZPN-u nie odnotowywano wyników i nie sporządzano tabel. Skąd więc wiadomo, że gliwiczanie wygrali?
System rozgrywek był następujący: po losowaniu par rozpoczęła się rywalizacja na 12 boiskach zgodnie z zasadą: zwycięzca na boisku numer 1 broni tytułu króla turnieju, a pokonany spada na boisko numer 2, od którego obowiązywała już reguła, że wygrywający idzie w górę, a przegrywający schodzi w dół.
Wszystkie oczy zwrócone były więc na boisko numer 1, na którym w pierwszej kolejce spotkały się zespoły TS United Żywiec – GKS Piast Gliwice i gliwiczanie zostali pokonani. Ostatecznie ta porażka nie miała większego znaczenia, gdyż drużyna z Gliwic tego dnia wygrała najważniejsze spotkanie, w finale pokonując APN SMS Tychy.
20 MAJA
Na starcie stanęły stanęły 23 zespoły wyłonione z eliminacji w Podokręgach. Okazały puchar, wręczony na koniec zmagań przez Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryka Kulę, trafił w ręce radzionkowian, którzy okazali się najlepsi w grze pięciu na pięciu, na cztery bramki, na boiskach o rozmiarach 20x40 metrów.
Wprawdzie podopieczni Dawida Hulaka rozpoczęli grę na boisku numer 6, ale szybko, dzięki zwycięstwom, pięli się w górę „turniejowej drabinki” zaplanowanej na 12 "szczebli" i już w 7. serii zameldowali się na na boisku numer 1 i zaczęli walczyć o tytuł „Króla Stadionu Śląskiego”. O tym, że zdobycie tytułu nie było łatwe świadczy fakt, że dwukrotnie zespół UKS Ruch Radzionków, po porażkach z GKS GieKSą Katowice „spadał” na boisko numer 2, ale w przedostatniej serii katowiczanie przegrali z GKS-em Krupiński Suszec, a radzionkowianie wygrali z Rozwojem Katowice i to zadecydowało o składzie finału.
Lepiej rozpoczął go zespół reprezentujący Gminę Suszec i po trafieniu Jakuba Dziurosza, który wykorzystał podanie Michała Cichosa drużyna Jarosława Warzechy i Pawła Tomczaka wyszła na prowadzenie. To jednak nie załamało „Cidrów”, a najbardziej zmotywowany okazał się Mateo Colasurdo, który po solowej akcji doprowadził do wyrównania, a następnie po zagraniu Leona Błaszczoka trafieniem z bliska zapewnił Ruchowi Radzionków pierwsze miejsce.
Tego samego dnia na Stadionie Śląskim rywalizowały reprezentacje Podokręgów dziewczynek, wśród których bezsprzecznie najlepszy okazał się Podokręg Katowice. W 6 seriach spotkań, rozgrywanych na boiskach o rozmiarach 20x34 metry, cztery na cztery na cztery bramki, zespół trenerów Tomasza Nawrockiego i Ryszarda Stefańskiego, maszerował od zwycięstwa do zwycięstwa.
21 maja
Trzeci dzień turnieju rozpoczął się od niespodzianki ... czyli wizyty Michała Probierza, który skorzystał z zaproszenia Prezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej Henryka Kuli i wspólnie przywitali 24 zespoły dziecięce, otwierając zawody.
Przydział do poszczególnych boisk na starcie turnieju zależał od losowania, a później o wszystkim decydowały już tylko i wyłącznie: umiejętności piłkarskie, zaangażowanie, wola walki i szczęście. Na początku dopisywało ono Górnikowi Zabrze, który wylosował start na boisku numer 1 i wygrał trzy mecze z rzędu, odprawiając: GLKS Wilkowice, Rozwój Katowice (startował z boiska nr 2) i CKS Czeladź (zaczynał na boisku nr 3). W 4. serii Rozwój, po wygranej na boisku numer nr 2 wrócił na boisko numer 1 i zrewanżował się zabrzanom, a następnie to katowiczanie zaczęli „królować” wygrywając z CKS-em i ponownie z Górnikiem. Drugie podejście czeladzian okazało się skuteczne i to oni po 7. kolejce przejęli rolę lidera, ale na krótko, bo w 8. serii ulegli AP Bumerang Ruda Śląska (startował z boiska nr 6), który z kolei wygrał jeszcze w 9. serii z Rekordem Bielsko-Biała (startował z boiska nr 7).
Ostatnie słowo należało jednak do Górnika. Podopieczni Adriana Świtały w 10. serii zdetronizowali AP Bumerang, w 11. kolejce pokonali UKS Football Academy Zawiercie (startujący z boiska nr 5) i w 12 serii, czyli w w finale zagrali ponownie z AP Bumerang i nie pozostawili złudzeń rywalowi, kto w Silesia Cup 2023 w kategorii U9 chłopców jest „Królem Stadionu Śląskiego”.
Reprezentacje 12 Podokręgów zawodniczek z rocznika 2011 i młodszych w komplecie stawiły się na ceremonii otwarcia ruszyły do rywalizacji pięć na pięć, na cztery bramki, na boiskach o wymiarach 20x34 metry. Rozegrano 6 rund po 10 minut każda, a królowymi Stadionu Śląskiego zostały dziewczęta z reprezentacji Podokręgu Katowice.
Drużyna prowadzona przez Tomasza Nawrockiego i Ryszarda Stefańskiego nie miała jednak łatwej drogi do głównego trofeum Silesia Cup w turnieju współorganizowanym przez Stadion Śląski Spółkę z o.o., a projekt dofinansowano z budżetu Samorządu Województwa Śląskiego. Po pierwsze dlatego, że w wyniku losowania startowały z boiska numer 3 i musiały odnieść 2 zwycięstwa, żeby dojść na boisko numer 1. Na nim utrzymały się od 3. serii aż do końca, ale przeciwniczki, czyli reprezentacje Podokręgów: Częstochowa, Rybnik, Tychy i Bielsko-Biała walczyły zaciekle. Szczególnie tak można określić postawę bielszczanek, bo zespół prowadzony przez Michała Majnusza stawiał zacięty opór od początku do końca finału – czyli meczu w 6. serii.